Łowiska

Jezioro Łacha Nowowiejska

  

    Jezioro Łacha (Łacha Nowowiejska) to jedno z licznych starorzeczy Wisły położonych na terenie powiatu Otwockiego. Pod względem wielkości jest to trzeci, po Jeziorze Rokola oraz Jeziorz Piwonińskim zbiornik wodny na tym obszarze. Ciągnie się z północnego zachodu na południowy wschód równolegle do koryta Wisły na terenie Józefowa w części zwanej Nowa Wieś. Jego powierzchnia to około 11 hektarów a największa głębia, położona w środkowej części jeziora ma około 6 metrów. W dnie Łachy biją źródła, będące pułapkami dla nieostrożnych amatorów pływania. Wpłynięcie ich zimną wodę doprowadza bardzo często do szoku termicznego, skurczy i utonięcia. Ponadto dno opada tu bardzo szybko i niekiedy dwa metry od brzegu potrafi być już 3 metrowy dół.

    Jeszcze na początku lat osiemdziesiątych Łacha miała połączenie z Wisłą. Uchodziła do niej kilka kilometrów powyżej granicy Józefowa i Warszawy poprzez niewielką strugę (na niektórych mapach nazwaną „Struga pod Małpim Gajem”) wychodzącą z północnego krańca jeziora. Po około 500 metrach od północnego krańca Łachy wspomniana struga nieco się rozszerza tworząc niewielkie rozlewisko, które nazywane jest Dołkiem Kowalskiego lub po prostu Małą Łachą. Obecnie Jezioro Łacha nie ma już stałego połączenia z Wisłą. Struga Pod Małpim Gajem urywa się nagle jakieś 50-100 m powyżej Dołka Kowalskiego i jej ujście jest raczej hipotetyczne i możliwe jedynie przy ekstremalnie wysokim przyborze wody. Dawniej istniało jeszcze drugie połączenie z Wisłą przy południowym krańcu jeziora, które powstawało również w czasie wiosennych przyborów. Jednak na skutek prac ziemnych wykonywanych od lat początku 90-tych przez właściciela działek ekspansywnie gospodarującego nad jeziorem przestało ono istnieć. Obecnie jej wspomnieniem jest jedynie niewielka, płytka zatoka, która wiosną stanowi znakomite tarlisko ryb. Wisła przypomina o swoim sąsiedztwie już tylko poprzez okresowe przybory w jeziorze spowodowane przez przesączanie się wody przez grunt. Niestety i ten proces jest już coraz mniej zauważalny.

 

 

 

    Wspomniane prace ziemne (wywóz gruzu, ziemi i innych odpadów budowlanych) to niewątpliwie największy problem ekologiczny Jeziora Łacha. Bezprawnie zmieniana jest linia brzegowa, niszczone są trzcinowiska i roślinność przybrzeżna, zatamowany jest dopływu wody z Wisły i zahamowana okresowa wymiana wody w jeziorze. W efekcie Zbiornik Łacha Nowowiejska z roku na rok coraz bardziej zarasta. Proces eutrofizacji jest widoczny zwłaszcza w miesiącach letnich kiedy na powierzchni wody pojawiają się wyspy z roślin a brzegi bujnie zarasta trzcina wodna i tatarak.. Dodatkowym problemem jest zniszczenie niepowtarzalnych walorów krajobrazowych tego terenu wpisanego do rejestru Obszarów Natura 2000. Ekosystem Jeziora Łacha jest niewątpliwie unikalny na skalę całego kraju. Pozostało już niewiele miejsc w Europie, znajdujących się zaledwie 20 km od centrum dużej aglomeracji miejskiej, gdzie można dzisiaj zaobserwować takie rzadkie gatunki zwierząt jak zaskrońce, bobry, wydry czy też liczne gatunki ptaków wodnych. Co więcej w czasie jednej z wielu akcji patrol Społecznej Straży Rybackiej działający w kole PZW 26 doniósł o zaobserwowaniu żółwia błotnego – gatunku ekstremalnie rzadkiego i zagrożonego wymarciem na terenie całej Europy.

    W początku lat 80-tych koło rolnicze w Nowej Wsi otrzymało w dzierżawę jezioro Łacha Nowowiejska. Organizacja ta przestała w praktyce funkcjonować. Od połowy 2006 roku gospodarzem Jeziora Łacha Nowowiejska jest Koło Wędkarskie PZW nr 26 w Józefowie. Podstawowymi prowadzonymi tutaj działaniami jest kontrola legalności połowu, regularne akcje sprzątania brzegów oraz zarybianie wód. W trosce stan środowiska naturalnego i w celu zminimalizowania presji na tym terenie wprowadzono szereg uregulowań dotyczących wędkowania w tym łowisku. Oprócz ogólnie obowiązujących przepisów Regulaminu Amatorskiego Połowu Ryb, nie wolno tutaj m.in. budować pomostów oraz zakazany jest połów ze środków pływających.

    Wróćmy jednak do tego co najbardziej interesuje nas wędkarzy. Do ryb....W dawnych latach Łacha, tak jak wszystkie nasze wody, słynęła z dużych ilości ryb. Starzy wędkarze spotykani jeszcze niekiedy nad brzegiem jeziora opowiadają o czasach kiedy wystarczył kawałek żyłki z końskiego włosia, haczyk ze szpilki i już można było łowić do woli. Wędkarze posiadający mocniejsze wędki np. z leszczyny potrafili tu łowić piękne szczupaki i leszcze. Te czasy dawno minęły i pomimo, że koło PZW nr 26 w Józefowie będące gospodarzem wody regularnie zarybia jezioro, to ze względu na dużą presję wędkarską, brań jest stosunkowo niewiele. Powszechnie w tej wodzie występuje drobna płoć, krąp oraz ukleja. Utrapieniem grunciarzy jeszcze kilka lat temu były wszędobylskie jazgarze i raki... Obecnie zwłaszcza tych drugich jest znacząco mniej. Są także ryby na które warto się nastawić. Łacha słynie z dużej populacji leszcza. Przeważnie trafiają się niezbyt wyrośnięte dłoniaki, ale jest także sporo sztuk 0,5-1 kilowych. Czasami niektórym wędkarzom udaje się złowić nawet 3-4 kilowe łopaty. Często na haczykach wędkarzy meldują się duże karpie, amury oraz tołpygi. Rzadko udaje się je wyholować z uwagi na duże zarośnięcie jeziora. W Jeziorze Łacha żyją piękne okazy drapieżników. Wystarczy rankiem lub późnym wieczorem usiąść na brzegu aby obserwować ich efektowne ataki na stada drobnicy. To głównie bolenie, których niestety z roku na rok obserwuje się znacząco mniej. Dawniej ich populacja była uzupełniana w czasie przyborów i zalewania jeziora wodami Wisły. Teraz ten naturalny proces uległ zahamowaniu. Dosyć regularnie w jeziorze łowi się duże drapieżniki. Krążą opowieści od ponad 10-kilowych sumach oraz wyrośniętych szczupakach. Głowę jednego z nich (złapanego w latach 80-tych) można podziwiać w siedzibie koła. Najpopularniejszą metodą wśród stałych bywalców jest żywcówka. Spining jest raczej na drugim miejscu ze względu na zarastanie wody oraz trudny dostęp do wielu ciekawych miejscówek.

 

WISŁA

Królowa polskich rzek. Na odcinku od mostu w Górze Kalwarii do wysokości Łachy Nowowiejskiej liczyć możemy na spore leszcze, płocie, krąpie ale także brzany, sandacze i sumy. Tylko ten, kto choć raz zasiedział się przy wędkach do zachodu słońca jest w stanie rozpocząć przygodę - poznanie Wisły. A kiedy już pozna choćby skrawek Jej tajemnicy, może liczyć na emocje, których próżno szukać na małych zamkniętych łowiskach.

 

Łowiska są kontrolowne przez Społeczną Straż Rybacką powiatu otwockiego

 Artykuł ze strony PSR